Młodość to nie pewien okres życia. Młodość jest stanem ducha, decyzją wolnej woli, intensywnością uczuć, zwycięstwem odwagi nad lękliwością, zwycięstwem smakowania przygody, nad umiłowaniem wygody.
NASZ OGRÓD
Mieszkając w innym rejonie kraju, w latach 1975-1979 przebywałem w rejonie dopływów Gwdy, wielokrotnie korzystałem z walorów turystycznych rejonu. Przewidując rozwój turystyczny rejonu, w miejscowości Trzebieszki nad Rurzycą zorganizowałem adaptację budynku gospodarczego na Zajad Turystyczny, który od 1976 z małymi przerwami funkcjonuje do dziś. W 1982 odbyliśmy podróż poślubną w kajaku po Rurzycy. To wówczas wraz z żoną postanowiliśmy zamieszkać w sąsiedztwie Rurzycy. Nasz romantyczny plan zrealizowaliśmy w 1990r. - zamieszkaliśmy w Tarnowie nad rzeką Dobrzycą w sąsiedztwie Piławy i Rurzycy. Borykając się z trudami "nowej rzeczywistości" próbowaliśmy stworzyć rodzinną mikro firm w zakresie turystyki kajakowej, napotykając beton urzędniczy i prawny. (w PUP pokazano gdzie mnie boli skoro chcę zarabiać na turystyce kajakowej) Głęboka świadomość nieuchronnego rozwoju turystyki w tym rejonie mobilizowała do działania, zorganizowałem trzy własne stanice kajakowe, i trzy prowadzone przez osoby mieszkające nad rzekami. W 2003r. przy współpracy z ze Zbyszkiem Maniczem i Andrzejem Szeremetą udrożniliśmy rzekę Dobrzycę, nad jej spławnością czuwamy do dziś i utrzymujemy w wyższym stopniu trudności niż Rurzyca i Piława. Małżonka od 1996r. do 2006r. prowadziła na zlecenie Lasów Państwowych stanicę Wrzosy nad Rurzycą, a ja pod wiatą przy piwie poznawałem potrzeby i oczekiwania turystów kajakowych. Mając dobre rozeznanie i lokalne bogactwo wody i lasów w 2007r. wystartowałem w konkursie pomysłów na firmę i z wysokimi notami uzyskałem dotację na start.
Gaździna na Wrzosach nad Rurzycą
U nas na sadzie
Nie wiem co bardziej czuję rośliny czy kajaki
Przed Afryką ostatnia wspólna wycieczka. Góra wisielcza koło Tuczna, zejście do podziemi umocnień wału pomorskiego.